System germanizacji Polski przy współudziale Jej obywateli.
- Autor: B.Alert
- Wydawca: Wydawnictwo ANTYK Marcin Dybowski
- Rok wydania: 2011
- Opis fizyczny: A4, stron 524
- ISBN / ISSN: 9788387809527
- Oprawa: okładka miękka
- Wydanie: Wyd. 1
9. STOSUNEK NIEMIEC DO WIODĄCYCH PARTII W POLSCE
9.1 Niemcy a Platforma Obywatelska
{Poniżej fragmenty wypowiedzi i publikacji obrazujących wzajemne relacje między PO a Niem-cami. Są one poprzedzone wypowiedzią Donalda Tuska na temat polskości.
W następnym rozdziale jest przedstawiony stosunek Niemców do PiS.}
?2005_09_00 - Germańska Polska XXI wieku - Jan Marszałek - Polska Oficyna Wydawnicza - wypowiedź Donalda Tuska z 1987 w odpowiedzi na ankietę "Czym jest polskość"
Polska to nienormalność - to skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu.//
Polska w rzeczy samej jest nieadekwatną do ponurej rzeczywistości projekcją naszych zbiorowych kompleksów. Piękniejsza od Polski jest ucieczką do Polski tej na ziemie, konkretnej, przegranej, brudnej, biednej. I dlatego tak często nas ogłupia, zaślepia, prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem.
?2005_10_00 - Niemieckie reakcje na polskie wybory prezydenckie - Magdalena Świtała - Biuletyn niemiecki nr 5 - Ośrodek Studiów Wschodnich
?Wybory prezydenckie w Polsce były intensywnie komentowane w niemieckich mediach. Sylwetki dwóch najpoważniejszych kandydatów analizowano w kontekście przyszłej współ-pracy z powstającą w Niemczech wielką koalicją CDU/SPD, a także wiarygodności Polski jako partnera w UE. O ile ewentualny wybór Lecha Kaczyńskiego budził zaniepokojenie w Niem-czech, o tyle
duże nadzieje wiązano z kandydaturą Donalda Tuska.
?Wynik wyborów zaskoczył naszych sąsiadów, ale po pierwszych nerwowych reakcjach zaczynają pojawiać się komentarze bardziej wyważone.
?Kandydaci i styl kampanii wyborczej
Komentatorzy wyraźnie akcentowali różnice między obydwoma kandydatami. "Süddeutsche Zeitung" wyliczała zalety Donalda Tuska,
podkreślała fascynację rodzinnym Gdańskiem,
dobrą znajomość języka niemieckiego
i przyjacielskie stosunki z Angelą Merkel.
W "FAZ" opisywano go jako człowieka kompromisu,
który w przypadku wygranej byłby kontynuatorem dotychczasowej polityki zagranicznej.
Komentatorzy wypowiadali się wprost, że ze względu na europejskich sąsiadów zwycięstwo Donalda Tuska byłoby dobre dla Polski.
?Niemieckie media chętnie podejmowały temat preferencji wyborczych Polaków. Ich zdaniem
linia podziału tych preferencji niemal pokrywa się
z przedwojenną granicą polsko-niemiecką.
Polacy z północnej i zachodniej części kraju głosowali na kandydata PO, mieszkańcy regionów południowych - na kandydata PiS-u.
Zwracano uwagę, że wyborcy Donalda Tuska to głównie ludzie wykształceni, młodzi, z dużych miast, nastawieni proeuropejsko i liberalnie, natomiast głosujący na Lecha Kaczyńskiego to obawiający się przemian mieszkańcy wsi, ludzie starsi, sceptyczni wobec UE. {ciąg dalszy patrz Rozdział: Niemcy a Prawo i Sprawiedliwość}
?2006_11_29 - Platforma broni niemieckiego inwestora - Teresa Wójcik - Gazeta Polska
Komisja skarbu państwa, której przewodniczy Hanna Gronkiewicz-Walz, być może dać ponownie szansę niemieckiej spółce Petro Carbo Chem na przejęcie zakładów azotowych w Tarnowie i Kędzierzynie.// Atak PO i SLD na prywatyzację w branży przemysłu chemicznego nastąpił jednocześnie z informacją władz PCC o zamiarze wystąpienia do Najwyższej Izby Kontroli, aby "NIK zwróciła uwagę" nie tylko na sposób prywatyzacji zakładów w Kędzierzynie/, ale także Zachemu i Sarzyny. Jest to pierwszy przypadek bezpośredniej ingerencji zagranicznego inwestora w funkcjonowanie niezależnego organu Sejmu RP i wywieranie nacisku na jego działalność.//
?2007_08_20 - Sygnały Dnia - Polskie Radio - PR1
Jacek Karnowski rozmawia z Antonim Macierewiczem, Szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
//J.K.: Panie ministrze, inna sprawa - premier mocno atakuje Platformę Obywatelską, mówi, że PO jest za bardzo uzależniona od Niemców. Szczególnie dotyczy to lidera partii Donalda Tuska i tak zwanego środowiska gdańskiego, które ma być zafascynowane niemieckością. Pan podziela opinię szefa rządu?
A.M.: Ja mogę powiedzieć tylko tyle, sięgając do niedawnej przeszłości - gdy// w 2005 Ruch Katolicko-Narodowy, którym kierowałem wówczas, w Sejmie zgłosił kolejno trzy uchwały, które zresztą zostały przez Sejm przyjęte i do dzisiaj obowiązują, największe broniące Polskę przed rewizjonizmem czy też przed takimi próbami rewizji podstawowych ustaleń i decyzji związanych z przebiegiem wydarzeń po 1945 roku, ze strony niemieckiej chodziło przede wszyst-kim o zagwarantowanie pewności posiadania nieruchomości w Polsce i zagwarantowania, że sądy międzynarodowe nie będą podważały praw Polski i Polaków do tych nieruchomości, to największe poparcie uzyskaliśmy od Prawa i Sprawiedliwości,
a największy kłopot był z SLD i z Platformą Obywatelską.
A to był ten partner, z którym do końca nie mieliśmy jasności, czy uchwałę poprze, czy uchwały te zostaną poparte, czy też nie. Na szczęście zostały poparte i przypominam, że jednogłośnie Sejm wszystkie te trzy uchwały przyjął, one po dzień dzisiejszy obowiązują.
Ale znowu - dzisiaj, gdy stabilność i pewność posiadania tych nieruchomości w Polsce jest kwestionowana przez Niemcy (mogliśmy to zobaczyć wczoraj w wystąpieniu pani Steinbach i pana Poetteringa), to tym czynnikiem, który broni własności polskiej jest premier i Prawo i Spra-wiedliwość. A Platforma milczy.
J.K.: No, to jest bardzo poważny zarzut, bo to jest zarzut, który ociera się -
powiem wprost - niemalże o ZDRADĘ NARODOWĄ,
zarzut gry pod dyktando Berlina.
A.M.: Być może. I rozumiem, że to jest taka próba, publicystyczna próba uniemożliwienia formu-łowania opinii na ten temat. Nie podoba mi się to, powiem szczerze, szczególnie, dlatego że waż-niejszym jest to, że
Platforma Obywatelska milczy wtedy, kiedy własność polska jest kwestionowana
i myślę, że byłoby dobrze skierowanie uwagi właśnie w tę stronę:
DLACZEGO NIE BRONI SIĘ POLSKIEJ WŁASNOŚCI?
Pan premier {tj. Jarosław Kaczyński - dopisek BA} w tej sprawie poszedł bardzo daleko, przypomi-nam jego jasno wyrażone stanowisko wtedy, kiedy Sąd Najwyższy nie umiał się zdobyć na jedno-znaczną ocenę takiej sytuacji i podważył własność jednej z osób, która przecież w dobrej wierze ją dzierżyła, a taki wyrok mógł być traktowany jako wyrok precedensowy i zasiał olbrzymi niepokój wśród całej społeczności Polaków, którzy mieszkają na Ziemiach Zachodnich i Północnych.
Tymczasem znowu Platforma milczała. Dlaczego nie wsparła?
Dlaczego nie broni polskiej własności?
To naprawdę jest kluczowa sprawa dla jednej trzeciej terytorium Polski i jednej trzeciej Polaków żyjących między Odrą a Bugiem.
J.K.: Panie ministrze, jak pan ocenia to, co stało się z kolei wczoraj w Niemczech? Dzień stron ojczystych i pojawia się szef Parlamentu Europejskiego Hans Gert Poettering jako gość specjalny.
A.M.: On nie tylko się pojawia jako gość specjalny. On także formułuje taką tezę, niesłychanie groźną, iż próba rewizji dotychczasowych ustaleń zarówno poczdamskich, jak i późniejszych, będzie możliwa i będzie realizowana poprzez Kartę Praw Podstawowych. Przecież to było clou wystąpienia pana Hansa Gerta Poetteringa. I to jest naprawdę niesłychanie groźne, to sprawia, że trzeba się zastanowić, jak Polska się powinna wobec tej sprawy podczas dyskusji o traktacie, który jest teraz negocjowany, ustosunkować. To naprawdę jest niesłychanie poważna sprawa.
Jeśli Niemcy chcą interpretować Kartę Praw Podstawowych
jako swoje narzędzie podważania ustaleń poczdamskich,
to na pewno Polska nie może ich akceptować.//
?2007_08_27 - Przyjaciele Frau Merkel - Paweł Siergiejczyk - Nasz Polska
?Premier Kaczyński ma rację, mówiąc, że Platforma jest uzależniona od Niemców. Ale mało kto w Polsce zdaje sobie z tego sprawę. [tekst pismem pochyłym pochodzi z artykułu]
?Już dawno żadna wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego nie wzbudziła tak gwałtownych reakcji, jak jego opinia na temat Platformy Obywatelskiej w wywiadzie dla tygodnika "Wprost" (z 26 sierpnia br.). Pytany, jakie zmiany mogą nastąpić w polityce zagranicznej, gdyby do władzy doszła PO, premier odpowiedział: - Tu będzie odwrót od naszej twardej polityki, zwłaszcza budowy partners-kich relacji z Berlinem. Platforma jest za bardzo uzależniona od Niemców. Na zarzut, że pachnie to dziadkiem z Wehrmacbtu, Kaczyński stwierdził: - Mam szacunek dla intelektualnej i życiowej drogi Donalda Tuska - to niewątpliwie zdolny i ambitny człowiek. Nie chodzi mi o jego korzenie rodzinne, lecz intelektualną fascynację środowiska gdańskiego niemieckością.
W tych krótkich słowach szef rządu powiedział o Platformie to, co należało powiedzieć już dawno, a z czego znaczna część wyborców zapewne do dziś nie zdaje sobie sprawy. Bo choć owa historia z dziadkiem Tuska okazała się bardziej skomplikowana niż w kampanii prezydenckiej przedstawiały to obie strony, to problem związków z niemieckością w przypadku tego polityka rzeczywiście istnieje.
?Kilkanaście lat temu mówił o tym wprost: Przez cale swoje dzieciństwo i wczesną młodość miałem dziwną sytuację: byłem z polskiej rodziny używającej gdańskiej niemczyzny. (...) Ja z tego powodu miałem pewien kompleks, bo np. dzieci na podwórku wiedziały, że u mnie w rodzinie mówi się po niemiecku; tego nie dało się ukryć w takiej społeczności jak podwórko i tu budziło umiarkowaną agresję. Niby nie było to nigdy powodem do bójki, ale jak już do niej dochodziło, to wyzywano mnie np. od hitlerowców ("Teczki liberałów", skompletowali Janina Paradowska, Jerzy Baczyński, Poznań 1993, s. 41).
Sojusznicy CDU
?Jarosław Kaczyński w cytowanym wywiadzie zwrócił uwagę na fakt, iż PO zbyt silnie tkwi w strukturach Europejskiej Partii Ludowej, co, niestety, oznacza dziś akceptację dominacji niemieckiej. Warto wyjaśnić, czym jest Europejska Partia Ludowa. To jedna z kilku międzynarodówek działających w Parlamencie Europejskim i skupiających zbliżone do siebie ideowo ugrupowania z różnych krajów Obok EPL, która skupia partie chadeckie i konserwatywne, w Strasburgu działają podobne frakcje socjalistów, liberałów czy Zielonych.
?Słowa premiera o dominacji niemieckiej nie są w przypadku EPL przesadą: największą część składową tej międzynarodówki stanowi niemiecka chadecja. CDU/CSU mają bowiem aż 49 eurode-putowanych, podczas gdy druga co do wielkości hiszpańska Partia Ludowa - zaledwie 24, zaś Platforma - 14. Nic dziwnego, ze to właśnie Niemiec, Hans-Gert Pöttering, jako przedstawiciel EPL został na początku tego roku przewodniczącym Parlamentu Europejskiego. O tym, że jest on przede wszystkim działaczem niemieckiej chadecji, przekonaliśmy się niedawno, gdy podczas Dnia Stron Ojczystych (corocznej imprezy Związku Wypędzonych) wystąpił w obronie swej partyjnej koleżanki, deputowanej do Bundestagu Eriki Steinbach.
? Platforma została członkiem stowarzyszonym Europejskiej Partii Ludowej jeszcze przed wejś-ciem Polski do UE - w październiku 2003 r., a pełne członkostwo uzyskała automatycznie l maja 2004 r. Ale bliskie kontakty z niemiecką chadecją nawiązała już wcześniej.//
?"Witamy w Europie!"
Jeszcze większego wsparcia chadecy zza Odry udzielili partii Tuska rok później, w czasie kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Wielkopolską Platformę odwiedził wspomniany już Pöttering, ówczesny szef EPL, a gościem ogólnopolskiej konwencji wyborczej PO w dniu 3 maja 2004 r. była sama przewodnicząca CDU Angela Merkel. Przyszła kanclerz Niemiec powiedziała wówczas: - Jesteście nareszcie w centrum Europy. Witamy was serdecznie w Europie//
Pani Merkel zadeklarowała też, że centra przeciwko wypędzeniom nie będą tworzone przeciwko Polakom, ale wspólnie z nimi. Jej zdaniem, takie centrum mogłoby powstać np. w Berlinie, ale podobne centra mogłyby także być stworzone w całej Europie.
?Gospodarz imprezy, Donald Tusk, odwdzięczył się równie entuzjastycznym tonem, mówiąc, że prawdziwie zjednoczona Europa to Europa bez roszczeń, budowana na zaufaniu, i wyrażając przekonanie, iż gwarantem takiej Europy będzie jego partia i niemiecka CDU.//
?Kandydat pani Merkel
Kolejny raz pani Merkel wsparła Tuska podczas następnej kampanii wyborczej, w sierpniu 2005 r. Kandydujący na prezydenta szef Platformy spotkał się wówczas na Zamku Królewskim w Warsza-wie z przewodniczącą CDU, od której - jak oświadczył - uzyskał deklarację, iż będzie prowadzona wspólna polityka polsko-niemiecka wobec Rosji i innych państw Europy Wschodniej.
- Samoloty, które będą wiozły polityków niemieckich do Rosji, będą lądowały w Warszawie, żeby mogli oni rozmawiać z nami o wspólnej polityce i wspólnych ustaleniach - podkreślił Tusk.
?Pani ?Merkel miała też zadeklarować, że niemiecka chadecją odrzuca wszystko to, co wiąże się z postulatami Powiernictwa Pruskiego, które stara się o odzyskanie mienia utraconego w wyniku wysiedleń z Polski. Kilkanaście dni później delegacja Platformy - Donald Tusk, Jan Rokita, Bronisław Komorowski i Hanna Gronkiewicz-Waltz - spotkała się z odwiedzającym Warszawę prezydentem Niemiec Horstem Köhlerem, również politykiem CDU.//
Pytany, w jakim charakterze rozmawiał z Köhlerem, Tusk odparł, że prezydent Köhler zapropono-wał to spotkanie ze mną jako szefem PO.
?Debata z panią Steinbach
Każdemu spotkaniu Tuska z gośćmi zza Odry towarzyszyły deklaracje, że
w Platformie brak jest akceptacji dla projektu firmowanego przez Erikę Steinbach,
czyli sławetnego Centrum przeciwko Wypędzeniom.
Ale to właśnie lider PO jest jedynym polskim politykiem, który publicznie spotkał się z szefo-wą Związku Wypędzonych. Miało to miejsce 23 lutego 2005 r. na uniwersytecie w Zielonej Górze, gdzie "Gazeta Wyborcza" zorganizowała debatę pt. "Polacy i Niemcy: ile jesteśmy sobie winni?". Z uwagi na protesty polskich środowisk patriotycznych debata miała charakter zamk-nięty, a pytania mogli zadawać jedynie ściśle wybrani goście.
?Trudno nie zgodzić się z wydanym kilka dni później oświadczeniem władz Samoobrony w spra-wie uwiarygodniania Eriki Steinbacb przez Donalda Tuska, w którym stwierdzono: Nobilitacja, przez zaproszenie do Polski wrogich nam przedstawicieli ugrupowań rewizjonistycznych, w celu nadania rangi spotkania na najwyższym szczeblu, jest wymierzona przeciwko tysiącom obywateli polskich, zagrożonych procesami z powództwa niemieckich spadkobierców. Takie postępowanie jest skandalicznym, wymagającym najwyższego potępienia wybrykiem sił politycznych, sprzy-jających pozbawianiu nas materialnych podstaw polskiej państwowości.
?Klienci Adenauera
Uzależnienie Platformy od niemieckiej chadecji ma także swój wymiar materialny. Oczywiście pol-skie prawo zabrania finansowania partii politycznych ze źródeł zagranicznych,ale nie dotyczy to już stowarzyszeń czy instytutów związanych z partiami. Dlatego leż działająca w Polsce od osiemnastu lat Fundacja Konrada Adenauera, wywodząca się z niemieckiego Towarzystwa Krzewienia Edukacji Chrześcijańsko-Demokratycznej, nie ma żadnych oporów, by wspomagać działalność środowiska PO.
?Najświeższym tego przykładem jest Szkoła Letnia, którą w lipcu br. zorganizowały w Gdańsku Fundacja Adenauera i Stowarzyszenie "Młodzi Demokraci", czyli młodzieżówka Platformy. W szkoleniu młodego narybku PO wzięli udział m.in. Tusk, eurodeputowany Jerzy Buzek, posło-wie Sławomir Nowak (niegdyś szef "Młodych Demokratów") i Grzegorz Schetyna, prezydenci Gdańska - Paweł Adamowicz i Sopotu - Jacek Karnowski. Byli też goście z Niemiec: przedstawiciele bratniej organizacji (jak to określono na stronie internetowej "MD") Junge Union, młodzieżówki CDU. Nic dziwnego, że w gronie członków honorowych "Młodych Demokratów" znajdują się - obok czołówki polityków PO - Roland Freudenstein i Henning Tewes, wieloletni przedstawiciele Fundacji Adenauera w Polsce.
?Niemiecki pieniądz nie śmierdzi
Wśród partnerów - a właściwie klientów - chadeckiej fundacji znajdują się także inne ośrodki kon-trolowane przez ludzi Platformy. Np. gdański Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, kiero-wany przez Jana Szomburga i Janusza Lewandowskiego (dziś eurodeputowanego PO), niegdyś głównych ideologów KLD i twórców fatalnej koncepcji "Programu Powszechnej Prywatyzacji".
?Innym partnerem Fundacji Adenauera jest krakowski Instytut Studiów Strategicznych, którego szefem jest kolejny eurodeputowany Bogdan Klich, a Międzynarodową Radą Honorową kieruje Andrzej Olechowski. Instytut nie jest zresztą wybredny, jeśli chodzi o barwę polityczną sponsorów, gdyż bierze pieniądze także od Fundacji im. Friedricha Naumanna (czyli niemieckich liberałów - FDP) oraz Fundacji im. Friedricha Eberta (niemieckich socjaldemokratów-SPD).
?Do partnerów Fundacji Adenauera zalicza się także Wyższa Szkoła Europejska im. Ks. Józefa Tischnera w Krakowie, której rektorem jest Jarosław Gowin, senator z ramienia PO.
?Z Niemcami na Opolszczyźnie
Innym wyrazem fascynacji niemieckością wśród działaczy Platformy jest ich bliska współpraca z Mniejszością Niemiecką na Opolszczyźnie. Już podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego mniejszość ta popierała listę PO, choć w Sejmiku Wojewódzkim współrządziła wówczas z SLD. W zeszłorocznych wyborach samorządowych
Niemcy już oficjalnie zblokowali swoje listy z Platformą i PSL,
dzięki czemu województwem opolskim rządzi dziś takie trójporozumienie. Dwaj przedstawiciele Mniejszości Niemieckiej - Józef Kotyś i Andrzej Kasiura - zasiadają w pięcioosobowym Zarządzie Województwa, a inny Niemiec, Ryszard Donitza, jest wiceszefem Sejmiku. Na czele Zarządu i Sej-miku stoją zaś liderzy lokalnej PO.
?Następcy Bartoszewskiego
Odpowiadając na słowa Jarosława Kaczyńskiego, jeden z najbliższych współpracowników Tuska, poseł Rafał Grupiński, napisał, że premier Kaczyński daje dziś upust osobistym kompleksom doty-czącym Niemców albo ulega szkodliwym namowom doradców. Wydaje im się, że bez rozgrywania tanich resentymentów PiS nie wygra wyborów. Takie poczynania nadają się raczej do opisywania w kategorii jednostki chorobowej. (...) PO będzie zatem dążyć do utrzymywania dobrych stosunków ze wszystkimi sąsiadami. Aby uczyć się od najlepszych, nasz klub parlamentarny spotykał się z prof. Władysławem Bartoszewskim, który był znakomitym ministrem spraw zagranicznych ("Rzeczpospolita", 21.08.br.).
?Dodajmy, że kult Bartoszewskiego w Platformie ma miejsce od kilku lat. Przed wyborami w 2005 r. były minister poparł tę partię i jej kandydata na prezydenta. Na finiszu tamtej kampanii prezydenckiej odbyła się wspólna konferencja prasowa Tuska z Bartoszewskim, podczas której lider PO powiedział, że Bartoszewski nie powinien się zdziwić, jeśli w czasie trwania rozmów o nowym rządzie ktoś zapuka do jego drzwi z propozycją, by został szefem polskiej dyplomacji. Dziś zapewne taka deklaracja już nie padnie, lecz tylko z racji wieku potencjalnego kandydata. Ale w szeregach PO bez trudu znajdą się godni następcy skrajnie proniemieckiej linii, jaką reprezen-tował Bartoszewski jako szef MSZ. Choćby odpowiadający za tę dziedzinę w gabinecie cieni Bronisław Komorowski, którego koncepcje polityki zagranicznej opisaliśmy w poprzednim numerze "NP".
?2007_10_25 - Sygnały Dnia - Polskie Radio - PR1
Gość: Bronisław Komorowski. Rozmawia Jacek Karnowski
(...) J.K.: Panie marszałku, premier mówi: "Sygnały radości, zadowolenia z wyniku wyborów płynące z Moskwy i z Berlina powinny niepokoić".
B.K.: Ja rozumiem, że pan premier Kaczyński jest zaniepokojony, że w ogóle płyną jakiekolwiek sygnały satysfakcji i zadowolenia i gratulacje i z całego świata, bo tak to wygląda. Rzeczywiście cały cywilizowany świat odetchnął z ulgą po przegranej PiS-u i wiąże nadzieje ze zmianą warty w Polsce. Proszę zwrócić uwagę, że gratulacje płyną z całego świata, z całej Unii Europejskiej.//
J.K.: Po zapowiedzi polityków Platformy, po wypowiedziach zapowiadających ratyfikację traktatu reformującego Unię Europejską, no i co ważne w tym kontekście - Kartę Praw Podstawowych - szefowa MSZ Anna Fotyga powiedziała tak: "Dysponuję opiniami wybitnego eksperta w dziedzinie międzynarodowego prawa, profesora Zdzisława Galickiego, które mówią, że
przyjęcie tej Karty w całości mogłoby mieć bardzo poważne
skutki w sferze niemieckich roszczeń majątkowych,
w sferze obyczajowej, w sferze moralności publicznej".
Jej zdaniem sytuacja jest poważna, ponieważ ewentualnymi roszczeniami niemieckimi jest zagrożone nawet 30% terytorium Polski. I dalej jeszcze (przepraszam za ten długi cytat): "Uzasadniając, dlaczego przyjęcie całości Karty jest tak niebezpieczna, Fotyga przytoczyła słowa Hansa Gerta Poetteringa, który stwierdził,
że roszczenia niemieckich przesiedleńców wpisują się w prawa podstawowe".
B.K.: Ja się zastanawiam, czy pani minister nie wyspała się, czy jest po prostu zestresowana perspektywą odejścia z rządu...
J.K.: To wczoraj wieczorem mówiła, więc pewnie była wyspana.//
J.K.: Panie marszałku, ale pan ma pewność, że ta Karta Praw Podstawowych nie zagraża Ziemiom Odzyskanym...
B.K.: Żadnych. Oczywiście, że nie.
J.K.: ... i nie wzmacnia niemieckich roszczeń, tak? To jest pewne.
B.K.: To jest w dużo większym stopniu podwójna większość, jeżeli tak by chciał ktoś rozważać, no. A Karta Praw Podstawowych to są prawa... Co to znaczy prawo do godności? No, proszę pana, jeżeli to przymierze w relacji między państwami, aczkolwiek to się w ogóle nie ma, no to jeżeli tego nie zakwestionowali Czesi, którzy mają dokładnie taki sam problem z Niemcami przesiedleń, nie zakwestionowali Litwini, którzy mają problem, nawet z moją rodziną przesiedloną z Litwy, prawda? No to dlaczego pani minister podpowiada tego rodzaju interpretację? Ona to podpowiada, bo jej to jest wygodnie. Ona ma jakieś obsesje na tym punkcie.
J.K.: Ale Angela Merkel była na...
B.K.: ...i chce te obsesje przerzucić na społeczeństwo polskie.
J.K.: Panie marszałku, faktem jest, że problem przesiedlonych w Niemczech on został wprowadzony do głównego nurtu niemieckiej polityki. Wizyta Angeli Merkel podczas 50 rocznicy powstania Związku Wypędzonych.
B.K.: Bo w Niemczech rządzi chadecja, która zawsze starała się utrzymywać jak najbliższe związki także ze Związkiem Wypędzonych. Tak jak w Polsce prawica z organizacjami kresowymi. Normalne czy nienormalne? No, trzeba... To nie znaczy, że Polska ma uznawać wagę Związku Wypędzonych. Polska powinna stać pryncypialnie na stanowisku, że nie zgadza się na to, aby związki wypędzonych miały realny wpływ na stosunek państwa niemieckiego do Polski. (...)
?2007_11_28 - Premier Donald TUSK przygotował numer niemieckiego wydawnictwa "FAKT"
"Donald Tusk objął wczoraj rządy w największej gazecie w Polsce. - Mówcie mi szefie - zakomenderował. O dziewiątej zaczęło się kolegium redakcyjne. Nowy naczelny Faktu skrupulatnie odpytywał szefów działów i wybierał czołówki. Dobierał też zdjęcia. Tak ważnej gazety jeszcze w Polsce nie było" - (tekst z 1. strony "Faktu" z numeru z 29.11.2007).
W numerze 1/3 zajął sport, a na ostatniej stronie brak było zdjęcia gołej pani, co jest "murowaną" pozycją w tym dzienniku. Ten chwalebny czyn odpowiednio skomentowali:
?dziennikarz FAKTU - Janusz Rolicki (2007_11_29 - Sygnały Dnia - Polskie Radio - PR1 - w rozmowie z Jackiem Karnowskim)
"Uważam, że to bardzo zabawne wydarzenie, które jest oczywiście dobre dla gazety, dla premiera ma wartość, ma wartość niewątpliwie marketingową. Ma też także merytoryczną, dlatego że musimy pamiętać, że świat polityki i świat dziennikarski są ze sobą bardzo związane."
?oraz Wiesław Władyka (w programie - 2007-12-01 - Plusy dodatnie, plusy ujemne - Tele 5):
"Powinien Pan Premier zrozumieć, że jest wciągany przez określone medium.// Jest to gazeta wydawana dla zysku i dla komercji, która ma hipotekę nie tylko polityczną, ale i moralną nie najlepszą, zabałaganioną, zresztą okropną w stylu...."
{"Fakt" ( nakład w 2005r. - ok. 519 tys.) to wydawnictwo Axel Springer AG -
(patrz Rozdział Media niemieckie w Polsce - prasa), wydawcy około 30 tytułów,
m.in. tygodnika "Newsweek Polska", miesięcznika "Forbes",
czasopism kobiecych, młodzieżowych i innych.}
?2008_05_13 - Polonia nie rozumie poczynań ministra Sikorskiego - Nasz Dziennik
Ze Stanisławem Godziszem, sekretarzem Kongresu Polonii Kanadyjskiej (KPK) i Jerzym Czartoryskim, prezesem KPK - Oddział w Ottawie, rozmawia Katarzyna Cegielska.
//Pokazał się w Kanadzie film pt. "Upside down", czyli "Do góry nogami". Był on częściowo finansowany przez MSZ, gdy kierowała nim pani minister Fotyga. To jest jedyny film dostępny w Kanadzie, który mówi coś na temat niemieckich obozów koncentracyjnych, wyjaśnia, że nie były to "polskie obozy" itd. Ostatnio nagle pokazują się bardzo krytyczne komentarze i MSZ od tego filmu się dystansuje.
Kto wycofał ten film? Obecne Ministerstwo Spraw Zagranicznych {tj. pod rządami PO - dopisek BA}
?2008_06_09 - Tusk pokaże Merkel Muzeum Wojny i Pokoju - BART, Berlin, PAP - Gazeta Wyborcza
Niemcy wkrótce zapoznają się z planami Muzeum Wojny i Pokoju w Gdańsku - donosi "Frankfurter Allgemeiene Zeitung". O wspólnej budowie muzeum będą za tydzień rozmawiać Angela Merkel i Donald Tusk.// Projekt Tuska od razu spodobał się w Berlinie. Poparła go nie tylko Merkel, ale też intelektualne elity Niemiec, m.in. były niemiecki prezydent Richard von Weizsäcker. Niemcy będą w jakiś sposób muzeum tworzyć. Jak informuje "FAZ", prace nad projektem muzeum są na ukończeniu i jeszcze
w tym tygodniu zostanie on przesłany do urzędu kanclerskiego w Berlinie//
O niemieckim udziale w przedsięwzięciu Tusk będzie rozmawiał w Gdańsku w przyszły ponie-działek.
?2008_06_17 - Niemieckie media kochają Tuska - Waldemar Maszewski, Hamburg - Nasz Dziennik
Zdaniem hamburskiego tygodnika "Der Spiegel"// podczas rządów Tuska poprawiły się stosunki ze wszystkimi polskimi sąsiadami, zarówno na zachodzie , na północy, jak i wschodzie. Chwali on Tuska za umiarkowane poglądy i ugodowość nawet w sytuacjach, gdy dany problem jest niekorzystny dla Polski.//
Według hamburskiego tygodnika ("Der Spiegel"), "historyczny patos ciepiących Polaków, którym posługiwali się Kaczyńscy, działał na nerwy partnerom w Unii Europejskiej". Z ulgą odnotowują oni, że "od siedmiu miesięcy
Tusk zachowuje się zupełnie inaczej. Pragmatycznie załagodził
wieloletni konflikt z Niemcami o Centrum przeciwko Wypędzeniom
i wysłał sygnały odprężenia w kierunku Moskwy//. Tygodnik zarzuca Tuskowi, iż zaniechał prze-prowadzenia jakichkolwiek reform gospodarczych. Ubolewa, iż nie rozpoczęto jeszcze żadnej z 700 zaplanowanych prywatyzacji.
?2008_06_18 - Merkel ma głowę - Redaktor JMJ - www.glos.com.pl
"Polska jest brzydką panną bez posagu, która powinna się uśmiechać" - któż nie pamięta słynnych słów byłego szefa ministerstwa spraw zagranicznych, Władysława Bartoszewskiego? Pouczając "dyplomatołków" Bartoszewski zbudował fundamenty "nowej" polityki zagranicznej rządu koalicji PO-PSL. Pomysł prowadzenia "polityki uśmiechów" spodobał się Donaldowi Tuskowi, który twierdził, że "profesjonalna polityka zagraniczna" polega właśnie na uśmiechach, a nie na "grymaszeniu i strojeniu groźnych min".
?2008_08_01 - Jak dobrze mieć sąsiada - Krystyna Grzybowska - Niezależna Gazeta Polska
?Premier Tusk chwali się przyjaznymi stosunkami z kanclerz Merkel, kanclerz Merkel nawet nie próbuje odwzajemniać jego uśmiechów, wie bowiem, że
z tym rządem nie musi się wysilać ani zabiegać o jego przychylność.
Ona ją już ma, bez względu na to,
co robi Berlin na pożytek lub szkodę polskich interesów.
?Wszelkie próby protestu, zresztą bardzo nieśmiałe, wobec budowy Centrum przeciwko Wypędze-niom, a teraz jego kopii pod inną nazwą - Widocznego Znaku - szefowa rządu niemieckiego kwitu-je krótkim - to nasza wewnętrzna sprawa i proszę się do tego nie wtrącać. Musiała być wielce zdumiona propozycją premiera Tuska, aby strona niemiecka uczestniczyła w budowie w Gda-ńsku muzeum II wojny światowej. Jej w adekwatnej sytuacji nie przyszłoby to do głowy.
I dlatego zareagowała zimno na tę propozycję.
?Obecna ekipa rządząca wybrała osobliwy wariant uprawiania polityki zagranicznej.
Zakłada on
unikanie wszelkich decyzji czy nawet deklaracji
mogących zgorszyć zachodniego sąsiada.
Może z wyjątkiem sprzeciwu wobec Gazociągu Północnego, ale to przecież sprawa przesądzona i taki sprzeciw ma na celu uspokojenie własnej opinii publicznej i tworzenie pozoru aktywności dyplomatycznej.//
?Zatem będzie rura bałtycka, będzie centrum poświęcone cierpieniom Niemców wypędzonych przez Polaków i przypieczętowana zostanie dominacja Berlina w dziedzinie polityki w Europie Wschodniej. Minister Sikorski może tylko przytakiwać i uśmiechać się przez łzy.//
?Najważniejszym jest zepchnięcie tamtych czasów w niepamięć, w czym pomaga Niemcom rządząca w Polsce ekipa powtarzająca w kółko, że nieważna jest przeszłość, ważna jest przy-szłość. Nasz zachodni sąsiad wykorzystuje tę
BEZDENNĄ GŁUPOTĘ POLSKICH ELIT
i uprawia własną politykę historyczną, śmiejąc się zapewne w kułak z naiwności Polaków. Gloryfikacja świetności Prus, Hitler w gabinecie figur woskowych, użalanie się nad wypędzo-nymi, to tylko niektóre elementy tej polityki.
?2009_09_26/27 - Rząd oddał korytarz Niemcom - Mariusz Bober - Nasz Dziennik
?Miał być osią rozwoju komunikacyjnego i gospodarczego zachodnich województw Polski oraz szansą dla portu w Szczecinie, który od lat cierpi na brak tzw. zaplecza, czyli sprawnego i szyb-kiego systemu komunikacji, dzięki któremu można dalej przewozić ładunki kierowane do tego portu. Mowa o Środkowoeuropejskim Korytarzu Transportowym (ang. Central European Transport Corridor - CETC). Miał być, bo rząd Donalda Tuska nie zadbał o wpisanie tego forsowanego od kilkunastu lat projektu do Strategii Unii Europejskiej dla Morza Bałtyckiego.//
Zaniechano na korzyść Niemców
?Zaniedbanie Ministerstwa Infrastruktury ułatwiło stronie niemieckiej starania o realizację konkurencyjnego projektu, jakim jest korytarz Scandrai. Kierownik Sekretariatu Technicznego CETC nie ma wątpliwości, że projekt niemiecki będzie stanowił konkurencję dla korytarza środkowo-europejskiego.//
?Pogrzebanie rozwoju zachodniej Polski
Co będzie oznaczała utrata inicjatywy korytarza dla Polski? "niepełne wykorzystanie potencjału polskich portów morskich, stopniowe przepływanie ładunków w relacjach europejskich z przesta-rzałego systemu transportowego do sprawniejszego i nowocześniejszego korytarza niemieckiego"
- piszą wprost autorzy materiału informacyjnego CETC.//
?2010_06_15 - Wykład XLII - Światowa Federacja Polskich Kombatantów - Warszawa -
ul. Grochowska 365
?Kadry Platformy Obywatelskiej
Rzecznik premiera Tuska Paweł Graś - jest cieciem u Niemca
Polki i Polacy! Polacy-katolicy! Rodacy! W poniedziałek, w godzinach wieczornych, założyciel jednostki specjalnej "Grom" generał Petelicki, powiedział był w telewizji, że on na przykład, nie chce słuchać, co ma do powiedzenia w imieniu rządu polskiego - "cieć Niemca", który to "niemie-cki "cieć" jest zarazem rzecznikiem premiera Donalda Tuska.//
To dzięki generałowi Petelickiemu miliony Polek i Polaków dowiedziało się, że rzecznik premiera Tuska jest jednocześnie, od "13 lat"- "cieciem u Niemca".
?Przypomnijmy, że jako pierwszy napisał o tym niebywałym skandalu rzecznika rządu Grasia "Super Express" (lipiec 2009 r.). Cytujemy.
Rzecznik rządu Paweł Graś od 13 lat za darmo mieszka w willi w Zabierzowie należącej do niemie-ckiego biznesmena Panią Roglera. Minister tłumaczył się wówczas, że,, korzysta z domu nieodpłatnie na mocy świadczeń wzajemnych". Takie tłumaczenia nie przekonały jednak ekspertów, którzy uznali, że minister powinien płacić od tej korzyści podatek13 (13Źródło: PAP. Artykuł z dnia: 2009-11-23, ostatnia aktualizacja: 2009-11-23 17:52).
Cytujemy dalej:
?"Opozycja ma jednak wątpliwości. - Trzeba postawić wiele pytań., m.in. takie,
czy nie jest to sytuacja stanowiąca zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.
Pan Graś to osoba szczególna - mówi poseł Zbigniew Wassermann (PiS),
który tę sprawę będzie chciał poruszyć na posiedzen