TELEFON i FAX DO NASZEJ KSIĘGARNI
227580359 (+48227580359)

Ruch liturgiczny. Od Guerangera przez Beauduina do Bugniniego

Wysyłka 2 dni robocze
Cena 40,00
Twitter LinkedIn Wykop Facebook
Na nalegania przyjaciół postanowiliśmy wydać w formie książkowej siedem artykułów opublikowanych na łamach „Fideliter” od maja 1978 do maja 1979 roku. Teksty te, stanowiące siedem głównych rozdziałów niniejszej książki, zostały przez nas nieco przeredagowane i uzupełnione. Do daliśmy też zakończenie poświęcone wpływowi środowiska protestanckiego na reformę liturgiczną, dołączając mało znane i rzadko cytowane źródło: datujący się na rok 1959 ryt eucharystyczny z Taizé.

Studium nasze nie jest jednak w pełni wyczerpujące ? ma ono stanowić jedynie wstęp do analizy przyczyn „samo- zniszczenia Kościoła”, nad którym ubolewał Paweł VI.

Diagnoza nasza może się wydać niektórym zbyt su- rowa, zwłaszcza tym, którzy, w wiośnie swego kapłaństwa, angażowali się w Ruch Liturgiczny, choć niemal wszyscy oni uświadamiają sobie obecnie, że ich gorliwość wykorzy- stana została do złych celów. Jeśli ktoś z nich nie zgadza się z naszymi konkluzjami, zachęcamy go do wykazania nam błędów.

Chcielibyśmy również przestrzec naszych czytelników przed pewną często, niestety, obserwowaną w naszych rzekomo „tradycjonalistycznych” środowiskach skłonnością do formułowania skrajnych wniosków, przed dążeniem do zajmowania maksymalnie „nieprzejednanego” stanowiska, jak gdyby inna postawa podważyć mogła prawdziwość gło szonej tezy.

Czytelnicy wystrzegać się też powinni skłonności do zbytniego upraszczania oraz lekceważenia niezbędnych rozróżnień, koniecznych do zrozumienia danego zjawiska i właściwego jego osądu.

Pragnąc określić charakter naszej pracy, podpisujemy się całym sercem pod przesłaniem, jakie ks. Dulac skie rował do czytelników swej znakomitej pracy poświęconej propagowaniu kolegializmu podczas II Soboru Watykań skiego. Jak pisał:

Ostatnie wersy tej pracy kieruję do moich współ braci oraz do naszych przyjaciół. Wszyscy oni cierpią, podobnie jak my, z powodu upokorzeń zadawanych naszej Matce Kościołowi, tak podczas tego zainfeko- wanego błędami soboru, jak i po jego zakończeniu.

Cierpimy jednak w Kościele! Nie ulegajmy iluzji, iż my sami możemy, chociażby częściowo, uleczyć zadane mu rany. Pamiętajmy o prawdziwie katolickiej radzie da nej przez Dionizego Aleksandryjskiego schizmatykowi Nowacjanowi: „Jeśli, jak twierdzisz, jest to wbrew twej woli (że oddzielony jesteś od Kościoła), udowodnij to, powracając do niego z własnej woli”.

Pamiętajmy też inną radę Iwona z Chartres, którą odważamy się uznać za pasującą do naszej sytuacji: „Jeśli ktoś skarży się, że cierpi z powodu nadmiernej surowości władzy Kościoła, niech odwołuje się do niej, niech domaga się pociechy od tego, kto stał się powo- dem jego zgryzoty”.

Pragniemy, drodzy przyjaciele, ze wszystkich na- szych sił trzymać się wiary „wszechczasów”. Niech to będzie jednak również wiara uzdrawiająca. Wierzmy, ale „tak jak powinniśmy”: sicut oportet1. Wiara ta nie polega jedynie na precyzji. Jest ona bezwartościowa, o ile nie zgadza się ? w swym celu i swych moty- wach ? z Objawieniem Bożym. Jest jednak również bezwartościowa, jeśli nie jest wyznawana w Kościele, in medio Ecclesiae: w tym biologicznym środowisku, w które wszczepieni zostaliśmy w dniu naszego chrztu, gdzie wiara ożywia wodę a woda uświęca wiarę, która staje się czystym światłem łączącym duszę wiernego ze światłością chwały Pana żyjącego w swym Kościele.

W czasach św. Augustyna Kościół afrykański sta- nął w obliczu „kryzysu” przypominającego ten nam współczesny. Pamiętajmy o słowach, jakie biskup Hip pony skierował pewnego dnia do jednego z przywódców donatystów, Emeritusa, który obecny był na zgro- madzeniu. „Poza Kościołem Emeritus może posiadać wszystko poza zbawieniem. Może posiadać godność bi skupią, może posiadać sakramenty, może śpiewać Al leluja i odpowiadać Amen, może posiadać Ewangelię, może posiadać wiarę i jej nauczać; nigdzie jednak, poza Kościołem, nie będzie w stanie osiągnąć zbawienia”.

Przede wszystkim Kościół! Tylko on, catholica, wi- dzialny w swej widzialnej głowie, biskupie Rzymu, choć niekiedy upadającej, tylko on będzie wiedział, jak oddzielić pszenicę od kąkolu wszelkich aggiorna- menti.

To właśnie aby pomóc w tym odsiewaniu pszenicy od kąkolu napisaliśmy niniejszą książkę ? in caritate non ficta.

Zapytaj o przedmiot

Ruch liturgiczny. Od Guerangera przez Beauduina do Bugniniego